W zatłoczonej sali sądowej sędzia znajduje się w wydaniu szczegółowym dotyczącym szczegółowej sprawy. Para przed nim walczy nie o dom czy pieniądze, ale o wiele o wielu cenniejszych: przechowywanych nad ich synem.
Przeczytajwięcej na stronie
Matka, wyraźnie zdenerwowana, wstaje z przejęcia. Jej drżącym określeniem jest do sędziego:
„Wysoki Sądzie, to dziecko rosło we mnie. Karmiło się jedną krwią, czuło każde uderzenie mojego serca. Nosiłem to dziecko w łonie przez dziewięć miesięcy. Cierpiałam, przez je s prowadzić na świat. Jeśli ktoś przeszedł na, przez je, do ja…”.
